The Beatles

Szlachcianka

Dzisiaj dołączam wściekliznę do wykazu 1001 chorób, których panicznie boi się Julia Pismak.
Rozmowa o tym, że mój pies strasznie dużo sika.
Ja: Czy jest nadpobudliwy?
Mama: Nie.
Ja: Jest osowiały?
Mama: Nie.
Ja: Nie ma wodowstrętu? Nie ma niekontrolowanego ślinotoku?
Mama: NIE.
Ja: To może być niewydolność nerek albo wątroby.
Mama: ...
Ja: Albo nawrót babeszjozy.
Mama: Zabiorę ci ten internet.

Czy tylko ja tak panicznie boje się chorób ludzkich/psich? Laughing

Cissy.

Kinga Starr

Gandalf

Patrzcie, znalazły się dialogi z rodziną Laughing

lennon-freak

Gdzie były? Laughing

Mrs. Harrison

Już wczoraj się znalazły Mruga

Magda McCa

Jak miło

Ja wiem! To przed dużego i jasnego Jeffa! Laughing

Mrs. Harrison

Ksiądz: Halloween to najważniejsze święto satanistów!
Ja: <zaczynam rąbać głową o stół>
Ksiądz: Wezwać dla ciebie jakąś pomoc?
Ja: Nie, dziś podziękuję.

lennon-freak

w ogóle księża mnie załamują.
A oto kolejne złote myśli naszego:

K: Narysujcie lustro, a w nim siebie
JakiśKtoś: Bez jaj!
K: Jak narysujesz kobietę, to rzeczywiście bez jaj.

I drugi:
"Skoro Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, to Bóg jest piękny."

Mrs. Harrison

Dziś na przerwie rozmawiam z koleżanką o zadaniu domowym na polski. Gadamy, gadamy, omawiamy, analizujemy, zastanawiamy się, etc, etc.
Ja: Tak, to ten w tym wierszy mamy znaleźć elementy światopoglądu oświecenia i romantyzmu, tak?
Kumpela: Jej, Ania, wiesz, ty jesteś taka sympatyczna i przyciągasz do siebie ludzi!
Ja: Laughing

Znalazła sobie czas na wyznania Laughing

Mrs. Harrison

Otwieram drzwi, a tam - dzieci! I zaczynają krzyczeć: Cukierek albo psikus!
Ja: Yyy... nie wiem czy mam jakieś słodycze...
Dziecko (mega poważnym tonem): No, to będzie psikus.
Ja: Laughing

To czekajcie, jeszcze poszukam.
Bogu dzięki miałam w domu Twixa i nie muszę narażać się na psikus Laughing

Lennonka

Mi na szczęście nie grożą psikusy od dzieci, bo te małe istoty się mnie boją. Laughing

Tata: Czyli 42 zł.
Ja: O, to ty umiesz liczyć.
Tata: Nie, nie. Stwarzam tylko pozory.

Tata: I oczywiście ekspedientka nie potrafiła się oprzeć mojemu urokowi osobistemu i sprzedała mi to promocyjnie.
Ja: Laughing

Ta wypowiedź miała na celu uświadomienie mi, że mój rodziciel posiada niezwykły urok osobisty?
Tata: Nie, o tym, że mam urok osobisty świadczy moje małżeństwo z kobietą, która podobno jest twoją matką.
Ja: Dobrze wiedzieć. Laughing

Nauczyciel: Ty masz inną przypadłość. A mianowicie spróchniałą korę mózgową.
Kumpel: I płaskostopie twarzy też mam!

Tata: Nie zostawiaj mnie! Chyba nie chcesz, żebym nie przeżył! Matka mnie zamęczy! Każe mi odkurzać! Nie puszczę cię! Nie bądź złą córką! Nie zostawiaj ojca samego!
Ja: Z twoim urokiem osobistym poradzisz sobie.
Tata: No chyba mnie nie zostawisz?
Ja: Tata, nie dramatyzuj. Mama cię nie zabije.
Tata: Poćwiartuje. I będę musiał odkurzać. Puszczę cię jak ją weźmiesz ze sobą.
Ja: Przestań!
Tata: Jesteś okropna!

Magda McCa

Lenny, boski tato Laughing

A u nas dzieci w przebraniach się wycwaniły, i mówią "cukierek albo pieniążek" Laughing

Mój tato dziś w sklepie, stoi przed kasą z mlekiem w ręku:
Sprzedająca: A pan z tym nabiałem to co?
Tato: A, ja sobie lubię nabiał trzymać.
S: Nie wygląda pan na takiego.
T: Zwłaszcza jajka lubię.

Lennonka

Magda, oświadcz się swojemu tacie w moim imieniu. Laughing

Cissy.

O mój Boże, a jaka ekspedientka. Laughing