The Beatles

Lennon

Dla mnie nie była i nie jest czarownicą. Z Yoko mam jedno skojarzenie - muza.

Linda

Agnisia

Ja w sumie do Yoko nic nioe mam - John ją kochał, miała na pewno kilka udanych pomysłów, propaguje pokój na świecie...może nie odpowiesda mi jej wielka awangardowość...ale każdy człowiek jest inny, poza tym, gdyby tacy ludzie nie istnieli byłoby nudno Wesoly

dlatego też lubię i szanuję Yoko Wesoly

Linda

MaccaGirl

Oj...

Ja jakos nie lubie jej zdjec. Ale ladne Wesoly

Lucy Porrison · Wysłany: Pią 20:00, 23 Mar 2007 Temat postu:

A ja ją, kurczę, lubię. Safira lubi Heather, a ja lubię Yoko

Piękna nie jest, bo to nie Bealtes, ale ma krzepę jak na swój wiek. Poza tym KOCHAM AWANGARDĘ Wesoly

A zdjęcia... no, przyjemne

MaccaGirl · Wysłany: Nie 18:54, 25 Mar 2007 Temat postu:

Ja powiedziałam, że nie lubię jej zdjęć. Do niej nic nie mam Wesoly

John ją kochał i to się liczy. Wesoly

Fajnie, że ma własną osobowość Wesoly

Lennonka · Wysłany: Nie 20:12, 25 Mar 2007 Temat postu:

To, że Yoko jest lekkim beztalenciem to jedno, ale to że baba ma krzepę i niesamowiotą energię to trzeba jej przyznać. No może tak do końca beztalenciem nie jest... Potrafi oganizować kampanie na rzecz pokoju co jest naprawdę godne podziwu. Widać, że Yoko to silna kobita i to w niej lubię, chociaż kiedyś jej nienawidziłam.

Lucy Porrison · Wysłany: Nie 20:22, 25 Mar 2007 Temat postu:

O, o, o właśnie Wesoly

Z Beatlesowych babek to niecierpię tylko Patti... nie wiem czemu. Wygląda mi na taką cholerną pustą lalę.

Gandalf · Wysłany: Nie 20:24, 25 Mar 2007 Temat postu:

Nie, Pattie jest biedna Laughing

Faktem jest, że z Sorżem i Claptonem miała ciężko Cool

. Za to nadal podziwiam ją za to, że powiedziała 'nie', jak ją Żorż do przyczepy zapraszał. Chyba nigdy się z szoku nie otrząsnę Mruga

Mrs. Harrison · Wysłany: Nie 21:11, 25 Mar 2007 Temat postu:

Do Pattie nic nie mam, ale i tak dziękuję Bogu, że George się później z Olivią ożenił, bo Olivia to strasznie równa babka i moja ulubiona Bitelsowa żona Mruga

P.S. Mówiąc już o Olivii, przytoczę wam pewną historyjkę. Wesoly

Dwie fanki Sorża przyjechały pod jego dom, zadzwoniły, i domofon odebrała Olivia Mruga

Dziewczyny ładnie się przedstawiły, powiedziały, że są fankami George'a i w ogóle, a Olivia powiedziała, że niestety George'a nie ma w domu, ale niech zostawią numer telefonu, jak George wróci to ona po nie zadzwoni. Babki podały numer, ale myślały, że już nigdy Olivii nie usłyszą Mruga

Tymczasem pani Harrison zadzwoniła nieco później i powiedziała, że za jakiś czas George będzie wyjeżdżał ponownie z domu i przy wyjeździe chętnie się z nimi zobaczy. Dziewczyny tam poleciały i ucięły sobie miłą pogawędkę z państwem Harrisonów w bramie domu George'a Mruga

Olivia rules, serce mi pęka jak patrzę na jej rozpacz, kiedy opowiada o śmierci Harriego Crying or Very sad

Sorry za OT Laughing

Magda McCa · Wysłany: Pon 0:42, 26 Mar 2007 Temat postu:

Własna żona... Laughing

lennon-freak

ja w zasadzie lubię Yoko. ma głowę do interesów, jest silna, potrafiła zaopiekować się Johnem. Dla niej powstało np. "Just like Starting over" i za to dla niej szacunek. potrafiła oczarować Johna i zatrzymać go przy sobie )nie licząc przedłużonego weekendu). Jest trochę zabawna i śmiesznie mówi po angielsku, ale nic do niej nie mam.

Gość

Ja ogólniedużo się nasłuchałam, jak to rozwaliła Beatlesów od środka i jestem do niej nardzo uprzedzona. Wyglądała jak czarownica, dopóki nei ścięła włosów, a poza tym przy niej John stał się taki zarośnięty Mr. Green

Ale z drugiej strony przecież za coś musiał ją kochać, więc staram sie doprowadzić siebie do neutralności.
Z marnym skutkiem Mr. Green

Linda

'blond' Yoko?