The Beatles

lennon-freak

Nie mogę się dodzwonić do babci!

Lady_McCartney

Narzekam na kobietę, która każde nazywać się profesorem, a kompletnie nic nie umie. -.- Dzięki niej mam zwalone ferie i spędzę je na wkuwaniu biologii. ;x

Gość

Lady McCartney połączmy się w cierpieniu, dzięki pomysłowości mojej ukochanej pani od biologii też muszę kuć , a dokładniej 60 stron. Niecierpię tej baby, ona ma taką specyficzną umiejętność wkurzania mojej klasy. Mam ochotę ją zabić!

AnkaJnk

To ja tez sobie ponarzekam na moja kochana wychowawczynie a zarazem nauczycielke inglisza ktora zadala nam na ferie 3 dzialy z repetytorium + sprawdzian ze slowek zaraz we wtorek po feriach Mad

Co za babsztyl wstretny...

Gandalf

Ja tam lubię odrabiać zadania domowe z angielskiego Laughing

Kimari

Narzekam na mój net który neizeimsko zamula Jezyk

Gandalf

O żesz, ale mnie dopadło dziwne uczucie. Nie umiem go zidentyfikować. Nie wiem nawet, czy jest pozytywne, czy negatywne, co mnie delikatnie mówiąc wkurza Wesoly

Luczija

Narzekam na moją mamę. Ma tylko dwójkę dzieci a zachowuje się, jakby było nas co najmniej pięcioro. Czasem podaje mi do informacji tę samą rzecz kilka razy dziennie lub wcale (i potem np. dowiaduję się o tym, że gdzieś wyjechała, gdy już jest w drodze), bo nie pamięta, czy już przekazała ją mi i mojemu bratu. Albo mówi do nas Karmichałku i Michkarolinko. Laughing

Mrs. Harrison

To co ja mam powiedzieć? Laughing

Moja mama zawsze była roztrzepana, a ma trójkę dzieci i już totalnie się pogubiła.
Czasem słyszę, jak woła: "Szymon! Yyyy, Michał! Yyyy, kurde, Anka, chodź tu!" Laughing

Gość

Karmichałku Laughing

fajnie to brzmi. Mój brat też zwie się Michał. Chwała Bogu, że moja matka nie ma takich durnych pomysłu i nie mówi do mnie Marmichał.

Luczija

O, też macie braci Michałów! Ha. Wesoly

Lenia, uwierz mi, da się do tego przyzwyczaić. To jest całkowicie niezależne od mamy, więc już się przystosowaliśmy do nazywania nas w ten sposób. Laughing

I jeszcze na nią sobie narzeknę a przy okazji dostanie się też reszcie rodziny. Ja, moja mama, brat i ciocia lecieliśmy do Norwegii odwiedzić moją kuzynkę i oprócz walizek z ubraniami mieliśmy jeszcze parę toreb z jedzeniem. Przy każdym przejściu starałam się zliczyć, czy mamy cały bagaż (odzywała się moja pedantyczna natura), więc za którymś razem wkurzyłam moich towarzyszy i mnie wyśmiali, że po co liczę te torby, skoro i tak wiadomo, że się nie zgubią. Ok. Dałam sobie spokój z liczeniem i, jak nieturdno się domyślić, zgubili (tak właśnie, nie zgubiliśmy, bo ja w tym udziału nie brałam Laughing

) jedną torbę z jedzeniem.
Pozdrowienia dla wszystkich roztrzepanych, nierozsądnych, rozkojarzonych i gubiących wszystko ludzi, wiedzcie, że Was nie cierpię. Laughing

lennon-freak

manea

Ja zazwyczaj jestem Marcrobweronika...

Cholerny brzuch!!!

Mrs. Harrison

Narzekam na to, że jestem zazdrosna oraz na to, że jestem zaborcza, dziękuję Laughing

Gość

Hahaha. Miła historyjka. Bardzo dobrze Luczija, przezorny zawsze ubezpieczony. Ja też jestem w małym stopniu pedantką (mam cos po Paulu

) 2 lata temu na obozie konnyn był konkurs na najczystszy pokój. Codziennie rano komisja sprawdzała nasze sypialnie, a potem je oceniała. Mój pokój zawsze dostawał 5, za to przyjaciółki byly na mnie cholernie wnerwione. Jak tylko zobaczyłam jakiś paproszek na łożku od razu musiały to sprzątnąć. Wiem, że jestem okrutna i nie do zniesienia. Opłacało się, wygrałyśmy Wink