The Beatles

Mrs. Harrison

Jaki George

Kocham Cię, Żorż! Czemu Ty musiałeś nas opuścić...? Crying or Very sad

Apple

O matuchno Shocked

Czy wy musicie zabijać z premedytacją? Jeszcze jeszcze Laughing

Gość

Za co kochać George'a?? Hmm...jeżeli się kocha to kocha się po prostu za nic;) No, ale jeżeli mielibyśmy już wymieniać powody to przedewszystkim, że był wspaniałym muzykiem i za to, że był Beatlesem...no i ja dziękuje za piosenke 'I need you' bo w jego wykonaniu ona jest rewelacyjna. Kocham Cię George Wesoly

Pozdrawiam, Ewa

Gość

ja kocham go za jego uśmiech (najpiękniejszy na świecie), za muzykę, talent, głos, wszystkie piosenki które napisał (i te w The Beatles i te po za nimi-przede wszystkim za 'while my guitar geently weeps'), za dobre serce i za to, że po prostu był i wciąż z nami jest...
I love You forever, George

Gość

...za styl życia, za tą radość w oczach x)

Lennonka

Za to, że był Georgem Harrisonem.

Gość

Za to, że był Beatlesem Mruga

lennon-freak

Cissy.

Za to, że jednak mimo wszystko wciąż JEST George'm. Wesoly

Gość

i że to nigdy się nie zmieni;)

Lennonka

lennon-freak

Na wieki wieków!

Lennonka

Amen.

Gandalf

Przeglądałam temat i okazało się, że jedyne moje posty tutaj to kompletne pierdoły i dotychczas nie udało mi się napisać, czemu tak bardzo go uwielbiam.
Dlatego też, z drobnym opóźnieniem:

Kocham go za odwagę, za to, że bał się występować publicznie, ale mimo wszystko pokonał lęk. Panicznie bał się też tłumów i lotów samolotem, ale z tym też sobie poradził.

Kocham go, bo z czwórki Beatlesów to właśnie on potrafił stworzyć długoletnie przyjaźnie z ludźmi, których spotykali (kogo my tam mamy... Bob Dylan... Eric Clapton, Billy Preston, Roy Orbison itd. Mruga

)

Kocham go za fantastyczne poczucie humoru i różne słowne zabawy, które uwielbiam (może niedługo zrobię listę moich ulubionych George'owych dowcipów Mruga

)

Kocham go za to, że mimo iż zazwyczaj był spokojny i opanowany, czasem, bardzo rzadko, potrafił się wściec i narobić zamieszania.

Kocham go za to, że mimo iż Pattie nie umiała gotować i ludzie chorowali po jej posiłkach, on jadł wszystko, co mu przyszykowała, żeby nie zrobić jej przykrości.

Kocham go za to, że naprawdę troszczył sie o innych.

Kocham go za to, że potrafił przyznać się do błędu i przeprosić.

Kocham go za to, że kiedy się naprawdę, szczerze uśmiechał, oczy zaczynały mu się świecić i cała twarz mu się rozjaśniała.

Kocham go za to, że mimo sławy, Beatlemanii i całego tego szaleństwa pozostał normalnym, sympatycznym facetem i że udało mu się uniknąć rozkapryszenia i obsesji na swoim punkcie, jakie możemy zaobserwować u wszystkich tych współczesnych gwiazd.

I przede wszystkim kocham go za to, że dzięki niemu nawet najgorszy dzień może stać się lepszy.

lennon-freak

O kurna, aleś ładnie to napisała....